CZĘŚĆ I.
Obudziła się w szpitalu. Nic kompletnie nie pamiętając. Wokół pełno odgłosów. Na swojej dłoni czuła lekki dotyk. Otworzyła powieki:
- Gdzie ja jestem? - zapytała.
- Obudziła się, obudziła!!! - krzyczał ktoś.
Wokół zbiegło się pełno pielęgniarek. Szpital - pomyślała, a potem zasnęła.
***
Ponownie otworzyła swe szafirowe oczy 2 godziny później.
- Kim jesteś? - zapytała chłopaka siedzącego przy jej łóżku.
Zdziwił się, spuścił głowę.
- Marta.. to ja, Nikodem. Twój chłopak.
Spojrzała na niego tak jakoś dziwnie, bez żadnej czułości.
- Nikodem? Ja nic nie pamiętam. Opowiedz co się stało - szepnęła cicho.
Zdecydowanie się zmieniła, była jakaś taka wyciszona, nie zwariowana jak kiedyś. Nikodem nie mógł tego znieść. Kochał Martę, ale nie tą nową. Chciał przy niej być, zawsze.
- Miałaś wypadek samochodowy. Twoja mama jest cała, tylko ty miałaś problemy. Mdlałaś.
- Od jak dawna tu jestem? - pyta zaciekawiona z odrobiną strachu w głosie.
- Miesiąc.
Mruży oczy. 'Miesiąc' głos w jej głowie lata jak szalony.
- Wszystko dobrze? - pyta Nikodem.
- Tak, jest w porządku. Dziękuję, że przyszedłeś.
Pierwszy raz tuli chłopaka mocno, bez uczucia. Zmartwiony wychodzi na korytarz.
'Co z nami będzie?' - pyta sam siebie.
***
Siedzi w domu. Spogląda za szybę. Oszroniona - zamyśla się na chwilę. Łamią ją kości. Policzki są spuchnięte. Do oczu napływają łzy.
- Córciu.. - mama próbuję od tygodnia nawiązać z nią kontakt - wszystko dobrze?
A jak ma być - myśli. Nie odpowiada. Wtula się w poduszkę i chcę sobie wszystko przypomnieć.
Nikodem odwiedza ją regularnie. Zabiera na spacery, pokazuję ich wspólne miejsca. Chcę nauczyć jej od nowa żyć, dobrze żyć.
- Marta, ułoży się. Zaczniemy powoli od nowa - mówi próbując pocałować ją.
Odpycha lekko chłopaka.
- Nie będzie nic nie pamiętam.
Czuję się żałośnie, jak w pułapce. Nie wie nawet jaka była kiedyś, co lubiła.. jaki wypadek. Szkoła, przyjaciele - kompletna pustka.
***
Mama przyłapuję ją z żyletką w łazience.
- Chciałaś się zabić? - krzyczy.
- Tak - szepce cicho jej mała córeczka.
Wtedy właśnie po raz pierwszy mocno się przytulają.
- Obiecuję Ci, Marta, ja zadbam o wszystko - i pocałowała ją w policzek.
Łzy pociekły po cerze Marty.
- Przepraszam.. mamo - powiedziała, a w jej sercu obudził się mocny szloch rozdzierający od środka.
***
Umyła zęby, włosy i położyła się spać. Zbudził ją zły koszmar. Zalana potem i łzami powędrowała do kuchni, zjadła czekoladę i zasnęła na kuchennym blacie. Rano przy jej łóżku siedział Nikodem.
Miał dziwną minę, był jakby zawstydzony.
- Przyniosłem Cię tu, bo spałaś na blacie.
- Nikt Cię o to nie prosił - fuknęła tak nagle.
- Zmieniłaś się.. - spojrzał.
- Nie, nie.. wyjdź proszę.
Wyszedł. Trzasnął drzwiami i już go nie było. Nie mógł pogodzić się z losem.
***
"Zostań, proszę" pisała na udzie ręką. Zostań, wyjdź - myślała w duszy. Chciała być sama, a za chwilę z kimś. Sama nie wiedziała czego oczekuję. Zamknęła pokój, puściła głośno muzykę, ze schowka w kuchni wyjęła whisky i zaczęła pić. 'Wypijmy za błędy, zdrowie!' Upadła z kieliszkiem w dłoni.
Mama znalazła ją, śmierdziała wódą.
Coś Ty narobiła - stanęła nad córką. Położyła ją w łóżku i okryła kocem.
- Dobranoc - ucałowała jej policzek.
CZĘŚĆ II.
Nazajutrz strasznie bolała ją głowa. Wstała z łóżka, szukając nogą kapcia. Znalazła. Odsłoniła zasłonki, po czym uchyliła okno i zaczęła wdychać świeże powietrze. Kręciło jej się w głowie, usiadła na kanapie i okryła się kocem, po czym wzięła z półki szklankę wody. Zdrzemnęła się.
Obudził ją lekki powiew wiatru. Postanowiła wyjść i pospacerować.
Na każdej ławce w parku siedziały pary zakochanych w sobie nastolatków i pomyśleć, że ona niedawno też tak siedziała a teraz nic nie pamięta. Do oczu napływały jej łzy, całe chmury łez. Na twarzy czuła uspokajające ją ciepłe promienie słoneczne. Liście spadały z drzew.
- To już jesień - szumiał wiatr w oddali.
Szła spokojnie alejkami omijając psy, które krążyły wokół jej nóg. Były urocze. Małe, spokojne, włochate. Kochała zwierzątka, a w szczególności małe czworonogi.
Nagle poczuła, że "ktoś" za nią idzie. Mama ostrzegała ją, że z powodu, iż nic nie pamięta musi na siebie uważać. Sama nie mogła zadbać o bezpieczeństwo córki, gdyż godzinami przesiadywała w pracy.
Marta przyśpieszyła kroku. Na karku jeżyły jej się włoski z przerażenia.
- Poczekaj, stój, proszę - krzyczał nieznajomy.
Odwróciła się, odgarniając pukle kręconych włosów. Język ze strachu odmawiał posłuszeństwa, a policzki różowiały coraz bardziej.
- Kim jesteś? - wyszeptała bardziej to siebie.
- Krystian, tak ten, z którym chodziłaś.. nie odzywasz się ostatnio, bejbe? Co jest? - zaczął dotykać jej skroni, ale ta odepchnęła szybko chłopaka i zaczęła iść, niestety nie daleko, bo złapał ją za rękę i mocno przycisnął. Nie miała siły się wyrwać, dlatego była posłuszna, usiadła na polanie- tuż obok niejakiego Krystiana.
- Spieszę się - próbowała mydlic, ściemniać.
- Chyba należy mi się trochę wyjaśnienia, nie odzywasz się ani nic, Twoja matka mnie zbywa, już mnie nie chcesz? Kochałaś mnie! Ty zołzo - chciał ją uderzyć, ale powstrzymał się, gdy zobaczył wielkie zadrapanie pod szyją.
- Coo-co to jest? - wykrztusił z siebie.
- To? Ah - zaczerpnęła powietrza i zaczęła zdecydowanie - To jest rana, po wypadku. Od tego czasu minęło sporo, cóż. Nic kompletnie nie pamiętam. Ani Ciebie, ani Nikodema, kompletna pustka. Próbuję zacząć od nowa, poukładać te puzzle. Już? Mogę iść? - spojrzała w jego oczy. Były pełne zdziwienia i jakiejś troski.
Objął ją niespodziewanie ramieniem.
- Kocham Cię, Marta - pocałował ją w policzek. Postanowił ją zdobyć. I nawet dobrze się składało, skoro Marta straciła pamięć to do niego wróci, to tak jakby dostał drugą szansę od losu. Szczęście błyskało od niego, nie uszło to uwagi dziewczyny.
- Co Cię tak cieszy? - spochmurniała.
- Cieszę się, że znowu jesteś przy mnie.
I tak jakby sama z siebie wtopiła się w Krystiana, wyczuwając perfumy.. piękne.
***
Weszła cichutko do domu, mając nadzieję, że mama jeszcze jest w pracy. Na jej nieszczęście miała pecha. Od progu szykowała się "poważna" rozmowa.
- Gdzie byłaś? Z kim? O co Cię prosiłam? Normalna jesteś,dziewczyno? Dzwonił Nikodem. Co się z Tobą dzieję? Miałaś nie wychodzić prosiłam Cię o coś!- krzyczała mama.
- Mamo, spokojnie. Nie jestem automatyczną sekretarką. Przystopuj, byłam w parku.. przejść się, spotkałam Krystiana no i wszystko mi wyjaśnił, tylko nie rozumiem czemu Nikodem. - urwała.
Na twarzy matki malował się niepokój.
- Ten Krystian?! - spojrzała.
- Tak.
- Matko, dziecko ty nic nie pamiętasz - wtedy w kuchni rozległ się telefon i tak skończyła się rozmowa.
Marta wbiegła do pokoju, po czym położyła się na kanapie, na szafce ujrzała telefon. Wzięła go do ręki.
13 nieodebranych połączeń? 2 esy? - NIKODEM. Złość rysowała jej się na twarzy, tym bardziej, że Nikodem ją okłamał. Wykorzystał jej zanik pamięci. To z Krystianem była przed wypadkiem, szczęśliwa..
Nikodem próbował to zniszczyć, wtopić się i być ostatnim puzzlem - ale nie ze mną te numery - myślała.
Po kolei w jej głowie układały się fakty i była pewna, jaką krzywdę zrobił jej Nikoś.
Pukanie do drzwi.
- Masz gości - rzekła mama.
- Hej - przywitał się Nikodem od progu.
Chciała udawać, ze nic nie wie, chciała, żeby wszystko było okej, albo, aby się sam przyznał.
Rozmowa się nie kleiła.
- Co tam? - próbował.
- Dobrze - odpowiadała.
Wszystkie jego próby nawiązania kontaktu zawiodły.
- Będę się zbierał - ucałował ją w policzek i po prostu już go nie było.
Dopadła ją jesienna chandra, zapuściła muzykę w głośnikach i wtopiła się w melodię.
Wystraszyła się, gdy na jej balkonie pojawiła się sylwetka mężczyzny, czuła się jak w horrorze.
- Otwórz, dostawa pizzy dla pięknej dziewczyny - bajerował Krystian.
- To ty - otworzyła balkon i wpuściła chłopaka - Jak miło, że jesteś - spojrzała na Niego tymi swoimi szafirowymi oczkami.
Zaczął dawać jej całusy. Zrobiło się gorąco.
- Hot - westchnęła.
- Moja hot szesnastka pamięta angielski, a swojego chłopaka zapomniała - zaczął całować ją po szyi.
Wtuleni leżeli na kanapie zajadając pizze.
- Może bitą śmietanę, kochanie? - tuliła się do niego.
- Ależ nie, nie - mrugał do niej - Ten księżyc jest taki piękny jak Ty - pocałował ją jeszcze raz.
Czuła się przy nim dobrze. Bezpiecznie.
Słodka idylla trwała do północy, bo właśnie wtedy do pokoju Marty wparowała mama z lekami.
Przeraziła się widząc córkę w objęciach Krystiana.
- Wyjdź stąd - darła się na chłopaka.
- Ależ - zaczął.
- Mamo - wtrąciła się Marta.
- Ostatni raz powtarzam- mama dziewczyny mówiła całkiem poważnie.
Zniknął.
- Jak mogłaś być taka głupia? Zawiodłaś mnie - wyszeptała mama.
- Mamo, ja Go kocham, zrozum - próbowała corka.
- Nie pamiętasz co Ci zrobił?
- Nie - wyszeptała.
- To Ci przypomnę. Bił Cię, kiedy zostawiłaś go dla Nikodema, znęcał się, to przez niego miałaś wypadek. Wjechał prosto na nas swoim motorem. Nie mówił Ci? Wielka szkoda, nie wiesz jak Nikodem cierpi, jak Cię kocha, każdego dnia przychodzi i próbuję, próbuję na nowo zbudować to co było kiedyś.
Jej matka wyszła. Została sama z myślami, z masą myśli.
Łzy napłynęły jej do oczu. Zasnęła.
Następnego dnia przy jej łóżku siedział Nikodem.
- Czy ja śnię? Czy cofnęłam się w czasie? - mówiła.
- Nie, jestem przy Tobie.. wiem, że po tym czego się dowiedziałaś, jesteś rozbita i potrzebujesz " przyjaciela". Dam Ci czas, jeżeli jeszcze nie jesteś gotowa - uciął.
- Dziękuję - wyszeptała.
Nikodem był czuły, wrażliwy, na każde zawołanie. Był zawsze. Ale brakowało jej Krystiana, jej serce podpowiadało.. odganiała za każdym razem tą głupią myśl.
***
Nikodem zaprosił ją na bal. Szykowała się cały dzień. Mama była w pracy, więc nie mogła zobaczyć trudu jaki włożyła. Poprawiła usta błyszczykiem, nałożyła kurtkę i szła w stronę przystanku, gdzie mieli spotkać się z Nikodemem.
Nagle poczuła silną dłoń na swoim ramieniu.
- Ładnie to tak uciekać przede mną? Mamusia już wyjaśniła? Ty wredna - nie dokończył, za to mocno uderzył ją w twarz, tak, że straciła przytomność - Nie rozumiesz jak Cię kocham? Nie? Jak możesz mi to robić.. zostawiać mnie drugi raz dla tego pedała, Marta, cholera...
Łzy leciały potokiem, a wraz z nimi krew. Nie była w stanie odpowiedzieć. Chłopak był egoistą nic z tym nie zrobił. Patrzył na jej ból, a potem odszedł mówiąc - Jeszcze się policzymy.
Telefon wibrował. Wykręciła numer do Nikodema.
- Jestem przy bloku, szybko.. przyjdź.
Był 3 minuty potem.
Wziął ją na ręce i zaniósł na górę, położył w łóżku i zrobił herbatę.
- Ten dupek odpowie za to co Ci zrobił. Obiecuję. - przytulił ją mocno.
- Dziękuję. Nie wiem co bym bez Ciebie zrobiła - próbowała się uśmiechnąć, ale wyszedł z tego raczej grymas.
Siedziała na łóżku, trzymając w dłoni kubek. Nikodem siedział obok. Czuła bezpieczeństwo. Za oknem ciemność i deszcz stukający w szybę.
- Przepraszam, że przeze mnie nie poszliśmy na imprezę.
- Nic nie szkodzi, jeszcze masa ich będzie. Wszystko w porządku? - zapytał.
- Nie, tak się boję - rozkleiła się.
- Przy mnie nic Ci nie grozi - poklepał ją po plecach [...]
***
Rany się goiły. Został tylko ból na dnie serca, którego nie dało się zakopać jak kawałek drewna w piasku.
Od tygodnia chodziła do psychologa, pomagało jej to. Otwierała się i udało jej się zaufać ludziom. Na spotkaniach poznała Zuzę - dziewczynę o podobnych problemach.
Z Nikodemem układało się coraz lepiej.
Pewnego wieczoru, kiedy siedzieli sami zapytał:
- Czy te puzzle, są już złożone?
- Nie do końca - uśmiechnęła się.
Zdawała sobie sprawę, że Nikodem ją kocha, przynosił jej wspólne zdjęcia- ale pamięć wcale nie wracała.
Pod koniec listopada wzięli pod opiekę psa ze schroniska.
- Będzie Cię bronił przed tym dupkiem - powiedział Nikodem wyjmując z pudełeczka małego czworonoga.
Nazwali go Łatek, bo miał na sobie łatki. Był uciążliwy, w nocy skakał i nie chciał spać.
***
Krystian chyba dał sobie spokój, przynajmniej na to wyglądało - gdy Marta zobaczyła go w parku z jakąś dziewczyną - współczuła jej, bo wiedziała jak ta toksyczna miłość się skończy. Maszerowała z Łatkiem alejkami i rozmyślała. Wieczorem punktualnie w jej pokoju na jej łóżku siedział książę Nikodem.
- Cześć - uśmiechnęła się w progu, podając Łatka w jego ręce - Zaopiekuj się nim chwilę - dodała.
Poszła do kuchni, wzięła czipsy i sok pomarańczowy. Ułożyła swoją małą pociechę w kojcu i zajęła się gościem.
- No to - zaczął - Wiesz, bo ja Cię coś bardziej niż lubię - powiedział po czym ujął jej twarz w dłonie.
- Jesteś super przyjacielem, dziękuję.. ale nie wiem czy jestem gotowa na coś więcej - pobladła.
Czekała na jego wyrok, złość, sama nie wiedziała na co, ale zamiast tego na swoich wargach poczuła gorącego całusa.
- Ale możemy spróbować, zgadzasz się? - spojrzał w te jej ogromne szafirowe oczyska.
- Tak - przytuliła go mocniutko.
Dni z Nikodemem mijały bardzo szybko, czuła się szczęśliwa. Jej facet był idealny. Razem pojawiali się wszędzie, oczywiście w towarzystwie Łatka.
- Kocham Cię - mówił na pożegnanie, gdy wracali ze spaceru.
- A ja Ciebie - muskała jego wargi.
***
14 stycznia obchodziła 17 urodziny. Czekała na Nikodema, czekała.
Gdzie on jest? - myślała. Łudziła się, że może zapomniał, ale to nie było w jego stylu.
Przed 14 dostała esa : Bądź w parku, na naszej ławce." Tak, mieli swoją własną ławkę.
Tam się całowali i przeżywali swoje najlepsze w życiu chwile. Zarzuciła kurtkę i pognała jak sarenka do parku.
Telefon zawibrował "Spójrz w niebo. Kocham Cię." Na jej twarzy zajaśniał uśmiech. Czuła się jak w bajce, w której odnalazła księcia. 5 minut później przed nią pojawił się Nikodem z bukietem róż.
- No to wszystkiego najlepszego, kochanie! - mocno ją pocałował.
- Dziękuję - powiedziała.
Zaciągnął ją na polane, gdzie czekał tort - truskawkowy jej ulubiony.
- Pomyśl życzenie - namawiał.
"Żebyś został na zawsze " - pomyślała i zdmuchnęła świeczki.
Siedzieli na polanie do północy.
- Gwiazdy tak ładnie błyszczą - mówiła.
- Tak - dotykał jej falujących włosów.
Nagle w jej głowie zaczęło się strasznie wirować.
Zemdlała w jego ramionach.
- Marta, halo co jest?! - krzyczał.
- Słabo mi - próbowała z siebie wydusić.
Oczy same jej się przymykały, nie mogła tego pohamować.
***
- Gdzie ja jestem? - cichutko świergotała.
- Na oddziale. Zasłabłaś, chyba to nic groźnego.
- Na na na pewno? - próbowała się uśmiechnąć.
- Ależ oczywiście, słońce. Obiecać Ci to mogę - pocałował jej czółko.
- No, gołąbeczki.. muszę Was tu rozdzielić na moment. Muszę porozmawiać z pacjentką. - uśmiechnął się serdecznie.
- Dobrze. Trzymaj się maleńka - powiedział Nikodem.
Doktor obejrzał ją ze wszystkich stron.
- Wygląda na to, ze wszystko w porządku. Musisz bardzo na siebie uważać, po wypadku samochodowym przez najbliższy rok, możesz odczuwać pewnien dyskomfort. Mogą przypominać Ci się zdarzenia bolesne przez, które w efekcie będziesz mdlała, miała skurcze i tym podobne objawy. Trzeba bardzo na siebie uważać - rzekł pokrzepiająco doktor.
- Będę mogła już dzisiaj wyjść? - zapytała Marta.
- No dziś nie, kochana. Musimy zatrzymać Cię na obserwacji. Jutro będziesz wolna. Muszę wracać do obowiazków, trzymaj się - powiedział doktor odchodząc.
Zasnęła, w głowie jej się kręciło.. zbudził ją jęk pacjentki obok.
- Księżniczka się obudziła? - zaśmial się Nikodem.
- Osz ty wariacie - ucałowała go mocno. Kocham Cię.
[...]
***
Ścieliła szpitalne łóżko.
- No to uważaj na siebie - mówił doktor.
- Już ja o to zadbam - uśmiechnął się łobuzersko Nikodem.
- Dziękuję doktorze, dowiedzenia.
Szli alejką. W domu czekał na nich ciepły obiad.
- Mamo jesteś wspaniała - ucałowała swoją rodzicielkę.
*
Nikodem dbał o nią coraz bardziej. Czuła się jak małe bezbronne dziecko.
- Nie przesadzasz? -mówiła, gdy pytał po raz setny czy dobrze się czuję.
- Nie, kocham Cię. Przepraszam - dotykał jej warg.
Usnęli wtuleni w siebie, zakochanych zbudziła rano Łatka, trzymająca w pysku smycz.
- No to czas na spacer - uśmiechnął się Nikodem.
Tak szli alejami, byli najszczęśliwszymi ludzmi pod słońcem.
Opowiadanie niezłe :)
OdpowiedzUsuńChcesz żebym ci zrobiła nagłówek ?
Jak tak to mi napisz: czaja271@gmail.com ;)
podoba mi się :D zresztą jak wszystkie twoje opowiadania <3
OdpowiedzUsuńMi też sie bardzoo podobaa ! wszystkie są swietne po prostu ! ale dzisiaj kolejna część miała być a nie ma :D a ja tak na nią cały czas czekaam :D bo fajne to opowiadaniee
OdpowiedzUsuńzgadzam się :-) genialne.!.
OdpowiedzUsuńMuszę to powiedzieć..twoje wszystkie opowiadania są..zbyt zajebiste! *.* masz kurwa talent, aż zazdroszczę ^^ czekam na następne :*
OdpowiedzUsuńczekam z utęsknieniem na następne opowiadania . mogłabyś dodawać częściej ?
OdpowiedzUsuńkiedy następne? C:
OdpowiedzUsuńdziękuję Wam. <3
OdpowiedzUsuńco do dodawania? No częściej niż 1, 2 w tyg nie mogę, chodzę do szkoły a nie mogę siedzieć na kompie 24 na dobę <3 :*
Super! Właśnie wygrałam bilet na koncert Justina Biebera!
OdpowiedzUsuń>> BiletyDarmowe.pl <<
dopiero zaczynam, pomożecie ? :D
OdpowiedzUsuńhttp://wera666.blogspot.com/2013/03/koncert-cz-1.html