Opowiadanie nazywa się "Listy do Patrycji"
Miała na imię Lena, ostatnimi czasy krążyła po domu. Kiedyś była wesołą
dziewczyną. Jej najlepsza przyjaciółka -Patrycja - zginęła w wypadku
samochodowym. Lekarze próbowali ją uratować, ale była chora i za słaba.
Razem chodziły wszędzie...
Dziewczyna nie może pogodzić się ze odejściem przyjaciółki. Jedyną osobą przy której czuję się bezpieczniej jest - Patryk - chłopak Patrycji.
***
- Cześć - siada obok niej na trawie i następną noc podziwiają gwiazdy - Jak się trzymasz, Lena?
- Jak widać, jeszcze się nie rozpadłam na drobne kawałeczki, ale żyję -
próbuję się uśmiechnąć ale wychodzi z tego tylko grymas. - Tęsknię za
Patrycją, pamiętasz jak razem w trójkę chodziliśmy po galeriach, na
lody?
- Pamiętam, zawsze nas rozweselała, mimo, że nie miałaś chłopaka ona zawsze pozwalała chodzić Ci razem z nami.
Łzy poleciały po policzku Leny.
- No właśnie. Była idealną przyjaciółką.
***
Następnego dnia uporczywie szuka czegoś na strychu. Znajduję starą sukienkę Patrycji i zdjęcie.
Jakie byłyśmy małe - myśli.
Chowa zdjęcie do bluzy, chcę je mieć zawsze przy sobie.
Po chwili znajduję list. Nie podpisany. Postanawia go otworzyć.
Od Patrycji. Nie chce czytać tego sama. Dzwoni do Patryka.
- Patryk, przyjdź.
Chłopak po 10 minutach się zjawia. Siada z nią pod sosną i zaczynają czytać.
' Jeżeli czytacie ten list, to znaczy, że mnie już nie ma. Byłam chora
na raka, nie chciałam, żebyście to wiedzieli - nie chciałam litości.
Chciałam żyć z Wami, śmiać się do ostatniej sekundy mego życia. Razem
było nam wspaniale. Prawda? Nie chciałam wiecie czego? Abyście wsadzili
mnie do łóżka i kazali leżeć, tak jak robiła to moja matka, kazała mi
leżeć i traktowała mnie jak osobę chorą i niemogąca nic. Przy Was
poczułam się zdrowa. Zapomniałam o chorobie. Niestety nie dała mi
spokoju. Ostatnimi czasy coraz częściej dawała się we znaki. Wtedy w tej
galerii upadłam, bo czułam ból w piersi. Rozdzierało mnie to coś.
Przepraszam, że dowiadujecie się tego dopiero teraz. Chciałam wam
podziękować, bo jesteście wspaniali. Nie dręczcie się mną. Patrzę na Was
z nieba. Kiedyś się tam spotkamy i spędzimy wieczność. Teraz cieszcie
się życiem, tylko o to was proszę - Patrycja.'
Nie mówili nic, tylko siedzieli w ciszy. Patryk mocno przytulił Lenę, czuł jak do oczu napływają mu łzy.
- Damy radę. Dla Patrycji - powiedział.
- Damy - powiedziała wtulając się w jego ciepły tors.
- Muszę iść, Lena.
Właśnie wtedy całują ją tak, że grunt pod jej nogami się zapada, czuje jakby była w niebie. Zamknęła oczy. Chwilo trwaj.
Czy naprawdę pocałowała chłopaka swojej nieżyjącej przyjaciółki? Nie
chciała o tym myśleć. Była zła, na siebie. Na Patryka. Na swój rozum, na
swoje serce.
Zasnęła. Przewracała się z boku na bok.
Obudziły ją promienie słońca, no i Patryk czekający pod bramą.
- Co tak wcześnie? - ziewnęła.
- Przyszedłem powspominać.
Czuła przypływ adrenaliny. Czuła, że Patrycja patrzy na nich z nieba i jest zła. Z drugiej strony nie chciała odpychać Patryka.
Siedzieli na polanie. Nic nie mówiąc. Cisza trwała [...]
Patryk wstał, po czym złapał swoją deskę.
- Powinienem już jechać - ale stoi nadal patrząc jej głęboko w oczy.
- Tak - odpowiada.
Zanim zniknął za rogiem zdążył mocno ją przytulić pod smutnym bezgwiezdnym niebem.
- To niebo jest jak my, smutne bez Patrycji.
- Tak - zamyka oczy a Patryk całuję ją drugi raz.
Całują się bez przerwy, nie mogąc się oderwać. Oboje wiedzą jaką
wyrządzają krzywdę sobie, Patrycji ale nie umieją się od siebie oderwać.
Po 10 minutach odjechał.
Pobiegła do domu, zapaliła świeczkę i wzięła album.
Łzy ciekły po jej policzkach.
'Przepraszam Patrycja. Nie chciałam' szepcze w myślach. W jej głowie milion myśli.. tęskni za dawnym światem, tym kolorowym.
W myślach ma słowa Patrycji, które wypowiedziała przed śmiercią.
'Jeżeli świat wydaję Ci się być szary, weź kredki i pomaluj go.'
Uśmiechnęła się w duchu.
'Chciałabym Pati, ale bez Ciebie nie dam rady.'
***
Patryk jest u niej codziennie. Pewnego dnia zdobywa się na wyznanie.
- Jesteś piękna.
- Patrycja - zagryza wargi.
I chociaż obiecała, że nigdy nie pocałuję Patryka to wtapia się w jego ciepły tors i na nowo się zaczyna.
- Czy ty też tak masz?
- Jak? - mruży oczy.
- Czuję, że w Tobie siedzi Patrycja.. tak mnie pociągasz.
- Patrycja byłaby zła, była inna. Była lepsza.
- Patrycja chcę byśmy byli szczęśliwi.
Następnego ranka budzi się u boku Patryka. Szybko wstaję i ubiera ciuchy. Musi wyjść. Szybko uciec.
'Czego się boisz?' podpowiada sumienie.
Biegnie przed siebie...
Uderza w nią pędzący motor..
***
Leży teraz w szpitalu. Nieprzytomna. Nie wyczuwa nic, ale czuję, jakby była w niebie a obok niej Patrycja. Rozmawiają.
- Pati? Nie wierzę, tak mi przykro, że...
- Ciii - tuli ją - cieszę się, że opiekujecie się sobą nawzajem.
Sen się urywa. Dziewczyna jest w śpiączce.
***
Patryk przychodzi codziennie, rodzice dziewczyny też. Modli się.
Rozmawia z nią.
- Lena, jeżeli mnie słyszysz.. nie zostawiaj mnie, moje życie bez Ciebie będzie bez sensu. Nie odchodź. Spróbuj się wybudzić.
Nic nie działa, próbuję..
Pewnego dnia przyniósł ze sobą laptop.
Włączył jej ulubioną piosenkę ze 'Szkoły Uczuć' bądź silna jak Mandy Moor - mówi cichutko.
Zdarzył się chyba cud.. Lena obudziła się.
Nie wie co się dzieję. Czuje tylko ból w kościach i strach. Przed oczami ma śmierć.
- Patrykkk - mówi i upada na poduszkę.
- Już wszystko będzie dobrze.
Po tygodniu może mówić, rozmawia.
- Co tam? - pyta.
- Lepiej, czy nie uważasz, że to dziwne, że wpadłam pod motor?
- Dziwne, Patrycja Cię uratowała. Ona nas strzeże.
- Właśnie Patrycja, ona mnie tuliła.. rozmawiała ze mną.
- Śpij.. jesteś zmęczona.
Po 2 tygodniach lekarze wypisali Lenę. Patryk jest przy jej boku.
Siedzą pod starą olchą.
- Patryk.. wiem, że to głupie ale.. jesteśmy coś winni Patrycji.
- O czym myślisz, królewno? - wkłada mandarynkę do jej ust.
- Myślę, że powinniśmy pisać do niej listy. Kłaść na cmentarzu.
Ja czuję, że ona to czyta.
Przytulił ją mocno..
Pierwszy list postanowiła napisać sama.
'Cześć Patrycja. Jesteś moim aniołkiem stróżem. Uratowałaś mi życie, a
liczyłam na to, że będę obok Ciebie, wiesz? Ciebie już nie ma, ale czuję
Twoją obecność, Patryk też to czuję. Chcę Ci podziękować i kocham Cię. '
Stali na cmentarzu, łza za łzą leciała Lenie.
- Bądźmy silni.
Położyła list i odeszli w ciszy..
Objął ją ramieniem - wiedział, że dziewczyna jest słaba i krucha.
Następny list napisali 2 miesiące później. Postanowili, że napiszą go razem.
'Pati, dziś obchodziłabyś 18 urodziny. Mamy dla Ciebie tort. Mamy
nadzieję, że obchodzisz je razem z aniołkami. Kochamy Cię bardzo. Twoi -
Patryk i Lena '
- Naprawdę myślisz, że to czyta? - powiedział.
- Nie wiem, mam nadzieję, że to czyta.
Chłopak musnął delikatnie jej usta.
- Jesteś cudowna, Patrycja miała rację.
***
Leży w łóżku, w dłoni trzyma telefon.
Nie ma siły wstać. Za oknem klapa.
Wyciaga notes. Ołówek wypada z jej dłoni.
Płacze jak mały niemowlak, który nie dostał zabawki.
'Patrycja, wracaj. Źle mi bez Ciebie'
Postanawia zerwać z Patrykiem.
***
Zastał ją w łóżku. Wokół pełno chusteczek.
- Lenuś, co się dzieję?
- Nic, odejdź. Patryk nie chce tego ciągnąć. Nie wiem jak mogliśmy
zrobic coś takiego Pati.. ona? Była taka dobra, zrobiłaby dla nas
wszystko, patrzy na nas z nieba a my na jej oczach całujemy się i
kochamy.
- Lena, Pati chciała, żebyśmy byli szczęśliwi. Kochanie, ona nas kochała i kocha nadal. Uwierz mi.
Nie mówiła nic. W ramach rozrywki podziwiała sufit.
- Lena powiedz coś.
- Nie.. żałuję, że nie jestem w niebie obok Patrycji.
- Nie mów tak, proszę Cię.. - wtedy to zobaczył, złapał jej rękę- Co ty zrobiłaś?
- Zacięłam się, to nic. - schowała rękę pod pościel - Na prawdę, Patryk to nic. Przysięgam.
- Lena, widzę, że coś się dzieję. Świrujesz już.
Miał rację, ciągle błądziła myślami, chciała śmierci własnej.
Chciało jej się rzygać tym co zrobiła. Nie mogła patrzeć w lustro tak się znienawidziła.
- Odejdź - powiedziała łamiącym się głosem.
- Wrócę.
Odszedł.
Wyciągnęła notes, chciała napisać list do Patrycji ale nie umiała dobrać słów. Masę kartek rzucała się. Wściekała. Zasnęła.
Śniło jej się niebo. Patrycja, która zapraszała ją na kawę. Tak jak kiedyś. Szły razem za rękę i obserwowały z góry świat.
Obudziła się z krzykiem. Do pokoju wpadł Patryk.
- Co się dzieję?
- Nadal tu jesteś? - oburzyła się.
- Będę przy tobie zawsze, pamiętaj. Kocham Cię i tak już będzie.
Czuła się okropnie, zabrała najlepszej przyjaciółce chłopaka.
Pokochał ją, kochał Patrycje ale z litości był ze mną - myślała.
Chłopak próbował odsunąć ją od Patrycji, rozbawić.. ale nic nie
pomagało. Dziewczyna z dnia na dzień czuła się gorzej, samotniej.. sama
nie wiedziała.
Zaczął pisać do niej listy.
'Lena kocham Cię. Odezwij się' wręczył jej i usiadł na łóżku.
Zgniotła list i wyrzuciła na dywan.
Dopiero gdy wychodził czytała wszystkie jego kartki, a łzy spływały jej po policzku.
Miłość jest niesprawiedliwa, życie jest niesprawiedliwe. - krzyczała
jej dusza. Chciała wszystko powiedzieć Patrykowi, jak się czuję, jak go
kocha.. ale czuła żelazną barierę pomiędzy nimi, którą sama stworzyła.
Jak mogłam?
Jak mogłam?
Jak mogłam? ' - powtarza.
Ktoś równie dobrze mógłby zrolować całe niebo...
Po chwili poczuła dłoń na ramieniu. Patryk.
- Przepraszam, na prawdę Cię kocham.
- A ja Ciebie.. ale... - szepcze.
Chciała odwiedzić cmentarz, żeby porozmawiać z Pati, ale wybiera łóżko. Modli się o sen, który nie przychodzi.
Przychodzi za to wstyd. Policz czerwienieją jej ze wstydu.
'Przepraszam' piszę palcem po udzie, w kółko aż nie może tego znieść. Sięga po notes.
'Jeżeli czytasz to, to znaczy, że nie ma mnie już tutaj. Kocham Cię.-
Lena' - kładzie kartkę na łóżku. Wie, że Patryk przyjdzie, wie, że sobie
nie poradzi z jej śmiercią.. ale wie też to, że sama nie poradzi sobie z
samą sobą.
Idzie pod prysznic. Bierze żyletkę w dłoń. Łzy spływają po jej policzkach. W porę zjawia się Patryk.
- Jak mogłaś? Co chciałaś zrobić?
- Nic - mocno wtula się w jego ramię.
Krople z prysznica lecą jedna za drugą szybciej niż jej łzy. Strumień łez.
Budzi się obok Patryka.
- Czuwałem nad Tobą.
Wtedy przypomina jej się Patrycja.
Ma sen.
- Lena, nie rób sobie krzywdy. Nie dam Ci jej sobie zrobić.
- Chciałam być obok Ciebie.
- Bądź obok Patryka, on bardziej Cię potrzebuje.
Sen się urywa.
- Zrobiłem herbatę, napij się.
Upija łyk.
- Lena nie wiem ale kocham Cię, kochałem nawet gdy byłem z Pati tylko nie chciałem zniszczyć Waszej przyjaźni.
Dziewczyna nie chce tego słuchać, ale słucha...
Miliony myśli roją się w jej głowie.
Wie jedno, kocha Go.
Całuję jego wargi.
- Kocham Cię, Patryk.
Nic nie mówią, całują się przeciągle.
'Ja.
Bez.
Pati.
Zawsze.'
W myślach krzyczy na nią, że nie walczyła. Jej dusza się rozdziera. Patryk coraz mocniej ją tuli, jakby wiedział co się dzieję.
- Będzie dobrze. - mówi i gładzi jej włosy - Musi być.
Nabiera pewności siebie. Chce zbudować od nowa swoje życie. Postanowiła
je pokolorować, tak jak radziła Patrycja - kiedy jeszcze żyła. Stara
się uśmiechać - wie, że Patrycja kochała jej uśmiech. Stara się być
silna dla siebie, Patrycji i Patryka.
Jest pewna miłości.
Ostatni list jaki napisała do Patrycji to:
' Dużo mnie nauczyłaś. Nic nie mówię już Patrykowi, że miewam sny z
Tobą.. ale kocham Cię. I dziękuję. Uratowałaś mi życie 2 razy. Zaczęłam
się nim cieszyć, dziękuję za wszystkie znaki tam z góry. Szkoda, ze Cię
tutaj nie ma - Lena '
Opuszcza cmentarz, w jej włosach szumi wiatr. Spogląda w niebo.
'Kocham Cię, Patrycja.'
***
Minęły 2 lata od śmierci Pati. Lena zdała sobie sprawę, że życie jest
ważną wartością, dlatego pielęgnuje je, Patryk jest przy niej.. mimo jej
wybuchów płaczu, częstych rozterek i dziwnych zachowań. Patrycja też
jest przy nich. Na dowód tego na korkowej tablicy Lena przypięła ich
wspólne zdjęcia.
Przestała pisać listy, psychika jej siadała. Za to rozmawiała z Patrycją z kazdą wizytą na cmentarzu.
No dawaj dalej :D
OdpowiedzUsuńSpoko jest.. :D
OdpowiedzUsuń<3