niedziela, 23 grudnia 2012

PAMIĘTNIK LAURY.

Daję Wam moje pierwsze opowiadanie, nazywa się pamiętnik Laury.
Za drobne literówki i pomyłki z góry przepraszam. Miłego czytania! :-)


Szła lasem, było ciemno... bardzo ciemno, z oddali doganiały ją odgłosy leśnych zwierząt.
Z policzków ciekły jej łzy, próbowała to ukryć pod blado szarą chustą, którą miała na szyi- chroniła ją przed mrozem, który panował wokoło..
Marzła idąc, a po jej zaczerwienionych od zimna policzkach spływały łzy, jedna większa od drugiej.
Do domu miała daleko, ale mogła liczyć tylko na siebie...
Została sama.. wraz z jej sercem złamanym na malutkie kawałeczki, których nie dało się posklejać..
W myślach krążyła jej "jego twarz"... ta chwila, w której zobaczyła jego z inną na tym balu. Uciekła w złotej sukni i pięknym makijażu, który zmyły łzy. Nie mogła się pogodzić z tym. Znali się 5 lat, oddała by za niego życie, tak bardzo go kochała a on? Myślała, że wie o nim wszystko.. a zrobił jej takie świństwo.
Nagle poczuła w prawej kieszeni silne wibracje- sms od Michała.
Otworzyła. "Misia, wybacz mi.. to nie tak jak myślisz.. gdzie jesteś? Szukam Cię. Kochanie, Kocham Cię."
Polał się potok łez, szybkim krokiem ruszyła w stronę domu i po 15 minutach była na miejscu. W domu nikogo nie było, z jednej strony ucieszyło to Laurę, z drugiej załamało, nie miała się komu wyżalić. Tylko poduszce, w szkole nie miała przyjaciół. Otaczało ją grono fałszywych koleżanek. Poszła więc na gorę i wtuliła się w poduszkę. Zasnęła.



***
Następnego dnia rano, kiedy się obudziła.. myślała, że to sen.. otworzyła i przetarła oczy.. Telefon, sięgnęła po swoją Nokie... 15 nieodebranych połączeń, 35 nieprzeczytanych wiadomości. Nie była jeszcze gotowa na przeczytanie ich, więc wyłączyła telefon i zaczęła chrzątać się po domu, odrobiła lekcje.. czas dłużył się jej niemiłosiernie..
Pukanie do drzwi- pewnie mama zapomniała kluczy.
Lecz nie, pod drzwiami stał Michał, a jakże. Z bukietem róż..
Dziewczynie znów poleciały łzy, była głupia, naiwna. Nie chciała być drugi raz oszukana więc nie otworzyła drzwi.

Dalsza część.
***
Laura wyjrzała przez wizjer.. poszedł. Odetchnęła z ulgą.
Zalogowała się na fb- to co zobaczyła zamurowało ją.
Michał.. jej Michał, został oznaczony na zdjęciach z tą jędzą z którą całował się na imprezie..
Myślała, że zna swojego chłopaka ale pomyliła się.
Już miała się rozpłakać, ale nie. Chciała być silna. Pokazać dupkowi, jak wielką krzywdę jej wyrządził. Nie wyrzuciła go ze znajomych, nie zmieniła nawet statusu związku, nie chciała aby wścibskie laski z jej szkoły miały satysfakcję. Zostawiła tak jak jest.
Zalogowała się na emaila, a tam czekała na nią.. wiadomość od Michała.. miała jej nie otwierać, ale stwierdziła, że czemu nie.. ciekawa była co ten jej miś ma jej do powiedzenia, czemu nie może dać jej spokoju. Chciała z nim pogadać, jak najszybciej.. tak na rl, face to face.. ale na to nie była gotowa. Wiedziała jak to wygląda.. zawsze po wielkiej kłótni, a sporo takich mieli Michał przytulał ją i całował po wargach tak delikatnie, że wymiękała i góra lodowa na jej serduchu topniała. Michał miał swój urok, ale pomyliła się co do niego. Fakt, dziewczyny ze szkoły latały za nim jak oszalałe, nawet stały w sklepiku tam gdzie on, zawsze były.. a Michał? Kochał Laurę, zawsze był przy niej.. nikt by się nie spodziewał takiego zakończenia..
Komputer Laury długo się ładował, email coś nie odpalał.
Dziewczyna zbiegła na dół aby zjeść śniadanie.

***
20 minut później, kiedy przypomniała sobie o Michale i tym jego emailu- który łaskawie się załadował, usiadła wygodnie w fotelu z piciem w dłoni i zaczęła czytać. Najpierw otworzyło się zdjęcie.
Ich wspólne foto z Ustki, z roku 2011, siedzieli razem na plaży i obejmowali się przy zachodzie księżyca.. Laura do niedawna kochała ten dzień, dziś? Szczerze nienawidziła siebie za to, że tak dała się omotać. Następnie pojawiła się piosenka. Piosenka, którą razem słuchaliśmy.. Nasza piosenka o miłości, a potem długie wyznanie.. mógłby już zmienić repertuar. Napisał tak:
Misiu, wiem co się stało. Widziałaś tą scenę, ale to nie tak.
Byłem pod Twoim domem, nie wpuściłaś mnie? Nie dziwię się. Zasłużyłem, ale to ona wpiła się w moje usta, na prawdę. Spotkajmy się, wszystko Ci wyjaśnie. Obiecuję. Kocham Cię inie mogę bez Ciebie żyć'
Już miała odpisać jaki to z niego dupek, że ma jeszcze czelność wypisywać, wydzwanić i zjawiać się pod jej domem.
Dała sobie spokój, ale w myślach miała jedno - nie, no pewnie wcale mnie nie zdradziłeś, a na Twej twarzy jak nic widziałam ten uśmieszek kiedy ta blondyna z 2c wpijała Ci się nachalnie w usta, na moich oczach. Nie ze mną te numery- pomyślała i wylogowała się.
Ubrała palto, założyła szalik i postanowiła pójść z Reksem na spacer. Przemyśleć to wszystko i przygotować się do spotkania z Michałem, skończyć z nim raz na zawsze.
  

Śnieg już topniał, dziewczyna szła uliczką z Reksem, rozmyślając.
Nagle wpadła na nieznajomego dotąd chłopaka.
- Uważaj maleńka-rzekł i złapał dziewczynę.
-Przepraszam-zarumieniła się Laura.
- Nic nie szkodzi, musisz być ostrożniejsza, lecę. Pa.
- Pa. -rzekła i ostatni raz spojrzała w stronę chłopaka.
Nawet się nie przedstawiła i zapomniała podziękować, za złapanie jej.. Głupia-pomyślała. Miała nadzieję, że jeszcze się spotkają. To był miły chłopak i całkiem w jej guście. Przy nim poczuła znowu, że jest ważne. Wyczytała to w jego oczach, ale po chwili odsunęła tą myśl, bo w oddali ujrzała Michała. Odrzekło jej się spaceru, ale nie miała drogi ucieczki, a chłopak już ją zauważył, na jej nieszczęście.
- Misia, kotku..
- Misia, kotku?!- jak śmiesz, odejdź, nie mam ocho...
i nagle pocałował ją, tak, że jej kolana ugięły się.. ale szybko oprzytomniała i odepchnęła Michała.
- Odejdź- do oczu napływały jej łzy, ale nie mogła tego pokazać. Pokazać tego jaka bez niego jest słaba i krucha.
-Odejdź powiedziała ciszej, tak jakby do siebie.
-Nie, Laura.. widzę, że Ci źle.. Pogadajmy, nie niszczmy tego co nasz łączyło..
-Już to zniszczyłeś. Nie mamy o czym, chyba, że... chcesz mi poopowiadać jak to się całowało z tą dziunią?
-Nie, no daj juz spokój. To był jeden wielki mistejk.. Laura.
- Ty jesteś jeden wielki mistejk.- Nie chciała tego powiedzieć. Wcale tak nie myślała, ale powiedziała.. i odeszła.. zostawiając chłopaka sam na sam z myślami..

***
Gdy wróciła do domu, mamy nadal nie było.
Zaniepokoiło ją to, nie odbierała..
Czuła, że coś złego się dzieję..
Poszła na górę i wyciągnęła pamiętnik spod łóżka.
Zanotowała: Chyba zraniłam Michała. Nie wiem, on mnie zranił.
Już nie myślę. Nie wiem gdzie mama. Martwię się. Mamo, potrzebuję Cię...
Długopis wypadł jej z ręki i zasnęła, zmęczona ostatnimi przeżyciami. Śnił jej się sen.. jak podcina sobie żyły..
cała mokra, w łzach obudziła się o 2 nad ranem. Spała tak długo.. Zeszła na dół, mamy nadal nie było, zastała tylko następne 21 esemesów- od Michała.

Siedziała na stołeczku, w kuchni.
Głucha cisza, słyszała tylko brzdęk lodówki.
Mamo, mamo.. gdzie jesteś- myślała.
Włączyła telewizor.. wiadomości.
Małgorzata Kowalik- śmiertelnie zaginęła, podczas jechania samochodem.. kondolencje dla rodziny....
głos w telewizorze nadawał dalej. "wracała z pracy, do córki, tylko ją miała."
Dziewczyna nie wierzyła, nie chciała tego słuchać.. uwierzyła, gdy zobaczyła zdjęcie.. "Boże, mamo.."-pomyślała.
Zaczęła płakać, szlochać, nie mogła tego znieść. Rozdzierało ją od środka. Nie wiedziała co zrobić, więc płakała, płakała nawet nie myślała.. zupełnie nic.. pustka. Teraz tylko jedno.. gdzie się podzieję?-myslała.
Mam dopiero 16 lat, a mój świat się zawalił.. ojciec za granicą, mama nie żyję.. na mojego chłopaka nie mogę liczyć- zanotowała w pamiętniku.


Następnego dnia była sobota, całe szczęście.
Nie była by w stanie iść do szkoły..
Nie ma siły na nic, nie chce jeść, nie chce żyć.
Najchętniej podcięła by sobie żyły i poszła do aniołków, do mamy... ale kiedyś obiecała mamie, że skończy studia bez względu na wszystko i pokaże wszystkim, że godnie się prowadzi.
Na razie piła ciepłą herbatę, próbowała zapomnieć.. ale nie miała siły..
5 minut później do drzwi zapukał komisarz Alex:
-Pani Laura.. musimy porozmawiać.- spojrzał z litością w oczach.
-Tak, to ja.
-Pani mama...
-Tak.. nie żyję, wiem.
-Bardzo mi przykro, niestety nie wiemy co zrobić z panienką, jest panienka niepełnoletnia..
-Ja.. ja chce na razie pobyć w tym domu, pobyć sama panie.. Alex. Tylko o to proszę..
-Dobrze, mamy zgłoszenie, że może pani zostać w domu państwa Kardynalow, z powodu tego, że matka nie żyję, a ojciec jest w Paryżu. Innego wyjścia nie widzę.
-Rozumiem. Już się pakuję. Za 2 godziny będę gotowa, muszę tylko wspominać o mamie... ii.
-Dobrze, za 2 godziny twoi bliscy podjadą.

Ta, ehe.. ja nie mam bliskich-pomyslała, zrobiło jej się nie dobrze.
Głupi Michał, celowo poprosił matkę aby ją przygarnęli.. z jednej strony nie umiała się teraz na niego gniewać, w gruncie to dobre co zrobił... ucieszyła się, bo miała gdzie mieszkać..

Po 2 godzinach była gotowa, pożegnała się z domem, a w pamiętniku zapisała:
Mamo strzeż mnie, mam nadzieję, że to ty naprowadzisz mnie na dobrą drogę.

Zamykała dom, gdy za jej plecami pojawił się Michał.
Mocno ją przytulił.
-wiem, że źle zrobiłem, ale teraz.. po tym co Cię spotkało, chcę Ci pomóc. Zaufaj mi, Laura. Pomogę Ci, daj sobie pomóc. Zrobię wszystko, co chcesz.
Wtuliła się w jego ciepłe ramiona.
-Dziękuję, Michał.. Nie wiem czy dałabym radę teraz.. sama.
To co zrobiłeś.. nie umiem Ci jeszcze wybaczyć, ale jestem Ci wdzięczna..
-Kochanie, ciii. Daj walizki.
Wpakował ją do samochodu i ruszyli.

po 20 minutach dojechali.
Dom, a raczej willa Michała była wielka. Ogród, basen.. wszystko.
Jego rodzice byli bogaci, przy nich.. moi to szare myszki.
Ale Michał nigdy się nie wywyższał z tego powodu.
Zaprowadził mnie na górę..
Wskazał mój pokój.
-Urządziłem dla Ciebie- powiedział otwierając drzwi.-Zostawiam Cię samą, odpocznij. Za godzinę kolacja.
-Dziękuję. Gdy wchodziłam.. była zachwycona. Pokój.. ściany fioletowe, mój ulubiony kolor, firanki w motyle i widok na doliny..
Zakochałam się w tym widoku. Zaczęłam się rozpakowywać.
Zapomniałam pamiętnika.. Muszę go odzyskać.
Wymknęłam się po cichu z domu Michała i ruszyłam w kierunku swojego.. jakieś fatum ją prześladowało.
Gdy była na miejscu.. dom płonął..
NIEEE, NIEEE- Krzyczała.
Spłonął, została kupa dymu. Nic.
Reks.. -zawołała- pies leżał wystraszony.
Żył, dziewczyna mocno go przytuliła, zawinęła w płaszczyk i wróciła do Michała... w progu usłyszała rozmowę.
-Michał, spaliłeś jej dom, żeby?
-Stary,żeby ją zatrzymać.
-Nie nie wierzę, jesteś kompletnym..
-Tak, wiem..
Laura nie mogła tego słuchać.Udała się na górę, zamknęła pokój na klucz, założyła nowy pamiętnik i zaczęła notować.
Zabrał mi jedyną rzecz która kojarzyła mi się z mamą i zaczęła płakać. 

Z minuty na minutę stawała się silniejsza. Zamykała się w sobie.
Postanowiła udawać, że nic nie wie. W końcu została sama. Michał był jedyną deską ratunku. Nie chciała trafić do sierocińca. Na ojca liczyć nie mogła. Była zdesperowana. Naszykowała Reksowi jedzenie, ubrała się ciepło i ruszyła przed siebie. W ramach rozrywki omijała krawężniki. W drodze napisała esa do Michała - nie czekaj na mnie, nie jestem głodna. Poszłam się przewietrzyć. Los chciał, że na drodze spotkała swojego anioła stróża.
-o znowu Ty-rzekł.- Rafał, nawet się nie przedstawiłem.
-Laura, miło. Myślałam, że już Cię nie zobaczę.
Laura streściła mu swą historię, poczuła, że ma prawdziwe wsparcie ze strony Rafała. Nie fałszywe-Michała.
Rafał był biednym chłopcem, dorabiał grając na gitarze, a grał pięknie. Przegadali 3 godziny. Tak zaczęła się ich wielka przyjaźń. Niestety chłopak nie mogł zaprosić dziewczyny do siebie, ledwo wiązali koniec z końcem. W domu awantury. Wymienili się numerami i umówili na następny dzień.Dziewczyna pierwszy raz od śmierci mamy-uśmiechnęłą się w duchu. Gdy wróciła do domu w pamiętniku zanotowała- Mamo dziękuję, że zesłałaś na mnie Rafała. Kocham Cię. Laura, zasnęła z pamiętnikiem w ręku. Obudził ją dopiero esemes od Rafała o 8 rano.
-Nie możemy się dziś spotkać. Ojciec się upił i musimy go szukać po melinach, spotkajmy się jutro. Trzymaj się.
Nic nie odpisała, nie wiedziała co.. była skazana na Michała i jedno udawanie.. zasnęła.
***
Spojrzała na wyświetlacz komórki. 9.00. Zasnęła. Obudziła się dopiero o 10, kiedy na policzku poczuła czyjeś wargi.
-Michał, co ty tu?...- wrzasnęła.
-Chcesz mnie- zaczął ją całować.
-Nie, puszczaj.. ty jesteś kompletnie pijany..- wypchnęła go z pokoju i zamknęła drzwi na klucz.
No tak, pewnie ma zapasowe do tego pokoju- wściekała się.
Wtedy właśnie przypomniał się jej esemes od Rafała.
Wzięła swoją Nokię i wyskrobała- Przepraszam, że teraz, możemy się spotkać dziś? Muszę się komuś wygadać. Rafał, proszę.
Czekała na łóżku na odpowiedź, w tym czasie nakarmiła Reksa i zawinęła jego łapki w bandaż, bo coraz bardziej puchły. Piesio był wystraszony. Położyła go pod łóżkiem, w kocyku.
Pamiętała doskonale, że mama Michała nie znosiła żadnych psów. Małych, dużych- wszystkie wyrzucała na bruk. Była.. no cóż, nie miała dobrego serca do zwierząt, może przez to co spotkało ją w dzieciństwie.
Nie mogła zapomnieć wyrazu twarzy Michała, nie miała dokąd pójść.. Rafał nie odpisywał.. pewnie nadal szukał ojca. Nagle w oddali zobaczyła laptop.
-oj.- ucieszyła się.
Postanowiła porozmawiać z kimś kto by miał takie same problemy jak ona sama. Umieściła informację na portalu i długo nie musiała czekać na odpowiedź, przyszło masę pytać, mądrych jak i głupich komentarzy.. dziewczyna znalazła jedną mądrą, rozsądną osobę o nicku- LovforU23. Napisał: Chciałbym Ci pomóc, dasz?
Szybko odpisała i tak zaczęła się ich spontaniczna rozmowa, która trochę rozweseliła Laurę. Gość miał na imię Kamil. Miał 17 lat i mieszkał w Krakowie. Kawał drogi- pomyślała Laura.. ale to nic.
Po 2 godzinach pisania, czuła się zmęczona więc pożegnała nowo poznanego chłopaka i wylogowała się.
Położyła się na sofie a w pamiętniku zanotowała:
Już nie wiem co robić, zgubiłam się. Potrzebuję wsparcia.. czemu nikt tego nie chcę zrozumieć.
Wtedy się ocknęła. Środa. Dzisiaj szkoła.. jutro będzie musiała do niej iść. Już była na to gotowa, nawet na te najszczersze kondolencje, jednak zanim to zrobiła, poszła na dół zjeść obiad, Michał leżał na tarasie. Spał jak zabity.
Pewnie impreza z landryną-pomyślała Laura.
Cichaczem poszła po telefon Michała, 12 wiadomości?
Wszystkie od: "KOTECZEK:*" ... nawet ich nie otwierała. Biegiem ruszyła na cmentarz.Chciała porozmawiać z mamą.
 

Była już na cmentarzu.
Nikogo nie było. Tylko ona sama, w oddali coś huczało cichuteńko.
Pomodliła się i porozmawiała ze swoją mamą, którą straciła.
Tego dnia uświadomiła sobie jak bardzo jej teraz potrzebuję.
Łzy napływały jej do oczu. Dała im polecieć.. już zbyt długo udawała silną. Stała w osłupieniu przy grobie równe 4 godziny, w ciszy rozmawiała z mamą o wszystkim. Liczyła, że jej ukochana stanie obok niej, przytuli mocno i obroni przed złem tego świata.
Niestety tak się nie stało, chociaż Laura czuła, że w pobliżu jest jej matka, że czuwa nad nią razem z aniołami.
I właśnie w tym momencie zjawił się przy niej-Rafał.
-Co ty tu robisz? Jest zimno, ty się trzęsiesz.. koniecznie chcesz anginy się nabawić?- dotknął jej policzka.
-Ależ nie, Rafał.. przepraszam. Chciałam tylko..
-Tak, tak.. muszę odprowadzić Cię do domu.-rzekł.
-Ale tam jest tylko Michał, pijany. Wejdźmy oknem.
-Dobrze księżniczko-uśmiechnął się łobuzersko.
Gdy już weszli tym przeklętym oknem, Laura postanowiła przeczytać Rafałowi cały pamiętnik. Był on pierwszą osobą, której Laura odważyła się każdą myśl przeczytać. Na końcu dodała- Bo ty jesteś moim przyjacielem. Jedna dusza, w dwóch ciałach. Dziękuję, aniele.
Rafał wiedział jedno-pokochał tą dziewczynę, znał jej historię i dlatego nie chciał się narzucać. Jeszcze nie teraz...

Rafał już poszedł.
Została sama, z Reksem..
Postanowiła zalogować się na portal, Kamil był.
Sam napisał. Miło im się rozmawiało. Mieli o czym.
Wspólne zainteresowania i te inne sprawy.. tylko w jednym jej przypominał Michała- podobnie pisali, ale szybko odsunęła tę myśl od siebie.. oczy coraz bardziej jej się kleiły!
Jutro szkoła-olśniło ją. Spakowała wszystkie potrzebne graty do plecaka i położyła się spać. O 1 nad ranem dostała esemesa.
Michał? Ja pierdziele. -pomyślała.
Treść była taka: Nie rozmawialiśmy wczoraj, tęsknię za tobą.
Nie mogła się powstrzymać od uszczypliwości.
A ja za tobą wcale nie tęsknię, idź do landryny i daj już spokój, Michał.
Wyłączyła telefon i obudziła się o 6, wtedy gdy zadzwonił budzik.
Ledwo wstała, czuła ból w kościach, zmęczenie.. lecz do szkoły iść musiała.. Ubrała się w pierwsze lepsze ciuchy, nakarmiła psa, jak to miała w zwyczaju i jak nimfa ruszyła do szkoły.

***
Gdy weszła do szkoły, nie czekały ją miłe twarze, wszyscy mierzyli ją od góry do dołu.. jeszcze nie wiedziała o co chodzi.
Michała jeszcze nie było. Chodził do klasy wyżej..
Na korytarzu podeszła do niej banda "dresów"
-U malinka- zaczął Arek tym swoim głosem pełnym wdzięku.
Za ile puszczasz się?
Nie mogła tego słuchać, więc uciekła. Zamknęła się w toalecie.
Nie miała już sił iść na lekcje. Wymknęła się ze szkoły i wróciła do domu, napisała esemesa do Rafała, spotkali się przy jeziorku.
Wypłakała się w jego rękaw.
-Rafał ja nie wiem o co chodzi..
-Nie martw się,wszystko będzie dobrze..



**
Siedzieli tak wtuleni przy jeziorku.. nic nie mówiąc. Ponoć cisza to najlepszy przyjaciel.. Rafał odprowadził dziewczynę do domu.. nie mogli się nacieszyć sobą, delikatnie musnął jej wargi.. i odszedł.
Laura nie wiedziała co ma myśleć, więc nie myślała. Pobiegła do swojego pokoju. Zanotowała w pamiętniku jakie życie jest trudne i włączyła komputer, właśnie wtedy o 15- dowiedziała się, czemu koledzy, ze szkoły przystawiali się do niej.
Michał dodał zdjęcie, wtedy gdy całował się i leżał w jej łóżku. To było obrzydliwe. Rozpłakała się.. wzięła proszki i połknęła całe opakowanie. Miała szczęście, że matka Michała była w domu i, że nie zamknęła się w pokoju. Teraz leży w szpitalu... i rozmawia z mamą. Już czuła jak stoi obok niej w niebie.. a wtedy mama rzekła- córciu, dasz radę. Bądź silna.


W szpitalu była tydzień. Michał przychodził codziennie.
Codziennie próbował z nią nawiązać kontakt, na nic.
Nie odzywała się do niego.
Kompletnie nic nie mówiła.. ale nie dawał za wygraną.
Codziennie zachodził ją i pytaniami raczej dobijał niż rozweselał, miała już dosyć tego, więc gdy wyszedł napisała mu list.
"Michał, dziękuję, że przygarnąłeś mnie pod swój dach. Bardzo miłe to, dziękuję też za to, że się starasz.. a teraz czytaj dalej, a przede wszystkim dziękuję za to, że spaliłeś mój dom. Za to, że ośmieszyłeś mnie przed całą szkołą oraz za to, że niszczysz mi życie, za to jak mnie upokarzasz i jak kłamiesz. Nie odzywaj się, nawet nie odpisuj na to, po prostu daj mi spokój. Nie wrócę do Ciebie, nigdy. Już kogoś pokochałam bardziej niż Ciebie."
Pisząc to miała na myśli Rafała oczywiście.



***
Gdy wyszła ze szpitala, wszyscy byli dla niej mili, aż za mili.
Było to chore, że fałszywi ludzie nagle zaczęli za nią skakać.. jak no za kogoś kto jest wartościowy i super. Nigdy tak nie myśleli a teraz nagle im się odmieniło.
W domu czekało na nią wielkie przyjęcie.. ale poszła na górę, nawet nie podziękowała.. za co? Przypominanie tego, że jedną nogą stała już na tamtym świecie. Na łóżku zobaczyła list. Od Michała. "Jeżeli nie będziesz ze mną, nie będziesz z nikim, jasne?
Nie widzisz jak się staram ile dla Ciebie robię? Wszystko, po prostu wszystko"... zgniotła kartkę i wrzuciła do kosza. Napisała esemesa do Rafała. Czekała, czekała i nic. Kompletnie. Otworzyła skrzynkę.. Michał napisał mu " z naszą znajomością koniec, wróciłam do Michała" znienawidziła właśnie wtedy tego cymbała, wybiegła z tego domu oknem, nie zważając na to, że jejorganizm jest osłabiony. Rafała nie było nigdzie. Napisała mu wyjaśnienie. Nie odpisywał. Napisała gdzie jest. Dopiero wtedy przyszedł. Siedziała na kamieniu, on też usiadł przy niej i zaczęli rozmawiać.
 

 
Słowa Rafała ją zabolały.
-Nie pasujemy do siebie.
Łzy leciały po jej policzku.
Jej dusza.. szkoda wspominać.
Chciała już odejść.
-Poczekaj-złapał ją za rękę.- może i nie pasujemy, nie dam Ci bogactw, ale kocham Cię.
Czekała na dalsze słowa z wyrokiem, ale zamiast tego poczuła ciepłe wargi na swoich ustach.
-Kocham Cię-powiedziała.
Szli razem leśnym parkiem, trzymając się za ręce. Laura czuła szczęście. Wielkie szczęście, ale czuła, że coś jest nie tak.
Poczuła silne ukłucie pod gardłem. Czuła się słabo, Rafał nie miał wyboru, szybko zaniósł ją do domu Michała, razem dali radę i dziewczyna po 30 minutach się ocknęła.
-Gdzie ja jestem?-zapytała.
-W domu, jesteś bezpieczna. Nie bój się.
-Dooobrze.
I zasnęła. Michał gdy zobaczył widok tej zakochanej pary.. jakoś zmiękł, żałował tego co zrobił Laurze, ale nie poddał się, musiał się zemścić, zniszczyć ten związek.. musiał mieć Laurę dla siebie i zaczął kombinować..


Następnego dnia, Laurę wybudził Michał.
-Co? Odejdź- powiedziała bardzo cicho.
-Przyniosłem Ci herbatę. Chcę Ci wszystko wynagrodzić.
-Ty? Nagle taki dobry, proszę Cię. Daj spokój. Wyjdź i zostaw mnie samą. Tyle chyba możesz zrobić. A i podaj mi laptopa.
Podał jej bez żadnych ceregieli i wyszedł.
Na portalu nie było Kamila, zresztą nie ważne. Nie chciała już zatracać się i żalić jakiemuś nieznanemu kolesiowi, więc napisała mu pożegnanie i usunęła się stamtąd.
Wichrowe Wzgórza, Jezioro Osobliwości.. chcę przeczytać pomyślała i zatopiła się w lekturze. Niestety Michał musiał przerwać to, przyniósł jedzenie, dla niej i Reksa.
-Dziękuję-rzekła i na tym skończyła się rozmowa.
Wyszedł.
Wtedy napisała sms do Rafała, że zaraz wyjdzie.. ale ten kategorycznie jej zabronił.
-Jesteś za słaba, krucha.. poczekajmy. Kocham Cię.
To było piękne co pisał. Dziewczynę jego słowa poruszały. Zasnęła.
Spała długo...
Śniła jej się mama. Trzymały się za ręce i wędrowały po Królestwie Niebieskim. Było tam cudowanie. Nie było tam zła, ani trochę. Otaczało ją samo dobro. Wszyscy wokół byli szczęśliwi. Dziewczyna usiadła na chmurce.. i sen się skończył.
Była wkurzona, chciała jeszcze dalszą część ale za nic nie mogła zamknąć oczu. Ktoś pukał do drzwi.. nie otworzyła, wiedziała kto-Michał.
Nie widziała Rafała już tyle i tęskniła, kiedy próbowała zejść z łóżka.. nie była w stanie. Jej nogi były jak z waty, odmawiały posłuszeństwa, czuła, że może być poważnie chora, ale nikt nie chce jej o tym powiedzieć.. tylko czemu, miała by ściągać takiego pecha? To nie możliwe.. Napisała esemesa i wtuliła się w poduszkę.
Śnił jej się następny sen. Tym razem Michał i Rafał. Przyszłość.
Zaprzyjaźnieni stali przy jej grobie, kładli róże.. i płakali..
Na grobie pisało: Żyła tylko 17 lat. Laura-wspaniała osoba.
Obudziła się, zaczęła krzyczeć. W pokoju zjawił się Michał..
- Chcę żeby przyszedł tu Raaafał!!!
-Rafał? Kochanie, coś Ci się sniło jaki Rafał.
Zaczęła płakać, albo Michał kpił z niej, albo miał rację..
wtedy się wydało.. gdy zadzwonił telefon. Sms od Rafała..
-Jak mogłeś? Chciałeś mnie oszukać? Ty podły...
nie dokończyła, zakręciło jej się w głowie..
Michał mocno ją przytulił, nie mogła się wyrwać. Dziś była za słaba.

Osłabienie nie dawało jej spokoju. Z dnia na dzień stawała się słabsza, czuła, że Michał nie mówi jej prawdy.. każdego dnia przychodził, nie mówiąc nic... pewnego dnia odważyła się zapytać:
-Jestem chora, prawda?
-Co ty gadasz- pokręcił przecząco głowo..-to tylko wirus. Przejdzie.
-Nie wierzę, to się ciągnie. Michał nalegam, powiedz mi prawdę.
-Tak, jesteś chora, Laura.. lekarze wykryli chorobę, nie wiedzą jaka, wiedzą, że silna.. dają Ci parę dni na przeżycie, dlatego wypisali Cię, zajmowałaś zbyt dużo miejsca, a nie dają Ci szans.. a ja? Kocham Cię i wyleczę Cię, będziesz taka jak dawniej. Obiecuję..
Zamurowało ją.
-Co z Rafałem?
-Rafał? Codziennie jest, ale śpisz. Obiecał wpaść dzisiaj. Jest załamany.
-Ja, ja.. daj pamiętnik.
I tak zaczęła od początku pisać, pisała codziennie, chciała aby Michał i Rafał po jej śmierci przeczytali ten pamiętnik-w formie książki..
Dni płynęły, dziewczyna czuła się gorzej.. raz lepiej. Mogła mówić, jeść.. ale jadła jak mały kurczak.
8 dnia, zwątpiła we wszystko. Zaczęła się modlić.
Rozmawiała z mamą, pisała esemesy do Rafała..
Jednak ten nie przychodził..
9 dni, czuła się trochę silniejsza.. zeszła na dół, dom był zamknięty. Michał spał. Jego mama pewnie w pracy..
Otworzyła drzwi, na nich pisała karteczka:
"Laury nikt nie może odwiedzać"...
NIEEE. NIEEE. - krzyczała w myślach..
Michał zobaczył dziewczynę..
-Zwariowałaś? Wiesz, że jesteś za słaba na takie spacerowanie?
-Michał, nie jestem więźniem. Czuję się lepiej. Nie będę leżała w łóżku. Zaprowadź mnie do Rafała.
Michał tym razem uległ, ubrał się ciepło, opatulił Laurę w sweter i poszli.. Rafał siedział niedaleko, na tym samym kamieniu.
Ucieszył się, gdy ujrzał Laurę.
-Kochanie-mocno ją przytulił.
-Tak tęskniłam.. Kocham Cię.
-Wiem,jesteś osłabiona i wyzdrowiejesz, ja w to wierzę.
I Ja- pomyślał Michał.. żałował, tego wszystkiego co zrobił.
Musiał to wynagrodzić Laurze, dlatego już nie chciał jej odzyskać... Oddał ją w dobre ręce. Zostawił zakochanych a sam ruszył aleją ku domu. W drodze spotkał Aśkę, tą z imprezy..
-Kochanięęę, nie odzywasz sięęęę?-przeciągała.
-Daj spokój, to tylko krótkotrwała przygoda. Nie wiesz ile przez Ciebie straciłem. Nara.
I poszedł dalej...
Szedł aleją, kopiąc kamyki.
Przypominały mu się chwilę spędzone z Laurą..
Pocałunki, pobyt w Ustce.. wszystko co dobre.
Nie mógł znieść tego, że stracił taki skarb.. chciał być dobry.. ale nie mógł pozwolić, aby z Laurą był byle kto, taki biedny Rafał.. który nawet nie jest w stanie zapłacić za jej picie.
Uśmiechnął się w głębi duszy. Ja mam plan! Zbliżał się bal karnawałowy.. Laura marzyła o nim od zawsze-pomyślał.
Zabiorą ją, właśnie tam.. gdzie miłość nie zna granic-westchnął.
Poszedł do pobliskiego sklepu, po suknię. Wybrał najdroższą, najpiękniejszą.. wiedział, że Laura jest silna i wyjdzie z tej choroby. Wiedział to, był pewien tak jak i tego, że musi mieć ją z powrotem. Pragnął być dobry, jak wtedy gdy poznał Laurę, ale nie umiał. Było to silniejsze od niego. Kochał Laurę, z dnia na dzien coraz bardziej. Zrobiłby dla niej wszystko. Dlatego właśnie za wszelką cenę chciał ją odzyskać..
**
w tym samym czasie zakochani tulili się, Laura wiedziała, że to mogą być ostatnie chwilę jej życia..
-Będę Twoim aniołem stróżem, gdy już będę w niebie.
-Nawet tak nie mów, gdy odejdziesz, pójdę z Tobą.
-Jak Romeo i Julia?-uszczypała go w policzek.
-Nie, bo ja Cię kocham bardziej niż Romeo Julię.
To było prze słodkie. Młodzi ludzie wiedzieli ile dla siebie znaczą. Laura mimo choroby stawała się silniejsza, dzięki pomocy Rafała.
Codzienne spacery dobrze wpływały na jej samopoczucie. Reks czuł się też całkiem dobrze! Do szkoły nie chodziła, miała zwolnienie lekarskie..
**
Zbliżał się bal. Laura dopiero sobie przypomniała o nim.
Była jakby zdrowa, minął już prawie miesiąc. Opieka Rafała i Michała zdziałała cuda. Była gotowa iść.. ale w czym? Marzyła o tym balu, a jej sukienka spłonęła razem z domem.. Rafał widział smutną minę dziewczyny..
-skarbie, coś nie tak?
- nie mam się w co ubrać, sukienka spłonęła.. na nową mnie nie stać.
- mnie również, ale może uszyjemy ją razem?
Rafał był pomysłowy i oryginalny. Szybko wzięli się za pracę. W 3 dni suknia była gotowa. Bal na 2 dni, już tak mało..
** Michał widział to wszystko, wiecie co zrobił?
Spalił suknię Laury, niby niechcący i udał przed nią głupa, że to Reks.. Laura uwierzyła, bo przecież Michał się zmienił.
Wręczył jej piękną suknię, równie ładną jaką uszyli z Rafałem..
-Nie mogę iść.. ten bal, to nie dla mnie miejsce..
-Dla Ciebie, uwierz. Przymierz.
Po 10 minutach Laura wyszła z garderoby. Wyglądała cudnie.
Sukienka pasowała idealnie. Michał nie wiedział co powiedzieć, więc rzekł:
-Cudnie, maleńka.
Wiedział, że za chwilę przyjdzie Rafał, więc objął przyjacielsko Laurę a gdy w drzwiach stanął Rafał, zaczął ją całować..
Wiadomo co pomyślał Rafał. Był załamany.. stracił Laurę. Wybrała Michała. Wyszedł, z przekonaniem, że przegrał.. nawet nie czekał na wyjaśnienia Laury..
-Co Ty robisz, Michał?-krzyknęła dziewczyna.
-Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać.
-Dobra wymówka, dziękuję za sukienkę. Kiedy przyjdzie Rafał?
-E no pewnie niedługo, a jak się czujesz?
-Idealnie. Chyba mnie uleczyliście.-zaśmiała się, a w jej policzkach pojawiły się dołeczki.
-To ja idę na górę, zaraz pójdę do Rafała.. a no..-urwała.
Nie wiedziała, że będzie skazana na taki hepi end.. Rafał nie odpisywał.. po 2 godzinach wyskrobała.
-Nie odpisujesz? Martwię się.
-Widziałem Was.. daj spokój,Laura. Piękna sukienka. Trzymaj się. Nie szukaj mnie. Nigdy...

***
Dziewczyna usiadła na łóżku, wiedziala co to znaczyło.
Do pokoju wszedł Michał..
-Stało się coś?
-Tak, właśnie wszystko się rozwaliło..
Poczuła się gorzej.
Upadła.

Laura ocknij się..
Wyjął telefon..
-Halo, pogotowie? proszę przyjechać.. moja przyjaciółka, ona.. zasłabła.
Aleja Kwiatowa 10, tylko szybko.
-Laura, obudź się.. proszę Cię. Oddchaj, zaraz wszystko się ułoży..

***
12 minut później.
Szpital.

Już mija 3 godziny, skarbie obudź się..-myśli Michał.
W tym czasie Laura jest w odległej przyszłości. Ma sen, żyję.
Wokół niej gromadka słodkich bachorków. A u boku Rafał.
Kochają się i żyją na poziomie..
Po chwili ma inną wizję.
Leży na plaży. Hawaje, tuż obok niej Michał.. serwuję drinki i całuję po szyi.
Dziewczyna chce się wybudzić, ale jeszcze nie jest w stanie. W oddali słyszy głosy pielęgniarek i
Michała.. chce wydusić z sibie "Rafał" ale nie może.
Zasypia. Nagle czuję czyjś dotyk.. to mama, zabiera ją w podróż po niebie.
***
Wybudziła się, w końcu.
Myślała, że zobaczy przy sobie Rafała, ale przy jej łóżku siedział.. Michał.. Był jakiś inny. Z jego wyrazu twarzy nic nie dało się wyczytać. Był jakiś zagubiony.. może dlatego to wszystko zrobił?-pomyślała. Znała Michała, bardzo dobrze i jego czułe punkty. Bał się samotności. Nienawidził tego, a teraz właśnie został sam.. sam z bogactwem, które nie daję mu szczęście. Chciał mieć Laurę, ale jej nie dostał.. nie zasłużył.
-Michał-szepnęła-wybaczam Ci, tylko módl się o mnie. Chce wyzdrowieć. Chce spotkać się z Rafałem.. zamilkła.

***
Michał krążył po korytarzu, w końcu wykręcił nr do Rafała, który dała mu Laura.. nie wyjaśniał, prosił tylko o przyjazd..

***
Laura czuła się lepiej. Nawet zdołała się uśmiechnąć. Rafał.. gdy przyszedł, zrobił jej awanturę.. jak mogła złamać mu jego serce. Był zły, inny niż dotychczas..Michał to zobaczył, rzucił się na niego i zaczęli się bić. Mało go nie zabił, na oczach Laury.. tylko ta kruchutka dziewczyna go powstrzymała. Łzy ciekły po jej oczach.
W pamiętniku zanotowała "Mamo, daj mi siłę, abym mogła żyć."

Schowała pamiętnik pod poduszkę i zasnęła.
Nawet nie wiedziała kiedy.. to się stało.
Czuła jak unosi się do nieba..
Ostatnie słowa, które zapisała to: "Michał, Rafał-dziękuję."
Odeszła. Odeszła 30 stycznia, o 15. Żyła prawie 17 lat.

***
W niebie było jej dobrze. Tańczyła z aniołami i czarowała dobro.
***
Michał? Nie mógł się z początku pogodzić, dostał depresji... żałował wszystkiego co zrobił, nienawidził się.. z biegiem lat, poznał Karolinę-dziewczynę podobną do Laury i pod jej wpływem zmienił się. Zaprzyjaźnił się z Rafałem..
Rafał? Piszę do dziś listy do Laury, w których pokazuję jak ją kocha. Nie znalazł sobie innej dziewczyny, bo żadna nie jest w stanie zająć miejsca Laury. Tylko ją pokochał całym sercem i całą swą duszą. A oto jeden z listów, który napisał Laurze:
Aniołku, mam nadzieję, że patrzysz na mnie z nieba i strzeżesz mnie tak jak ja strzegłem Ciebie przed Michałem. Nie gniewaj się za to, że miałem ochotę odebrać sobie życie, chciałem po prostu byc.. być blisko Ciebie. Razem z Tobą. Napełniłaś mnie miłością ipokazałaś jak żyć. Nigdy Cię nie zapomnę, aniołku. Nie płaczę, to tylko pozory.. mam nadzieję, że dobrze Ci tam i, że niedługo się spotkamy.. Twój Rafał.

Pamiętnik Laury po 12 latach znalazł Rafał, do dziś trzyma go pod swoim sercem. 




 



~ Mam nadzieję, że Wam się podoba. - Ola :*       

11 komentarzy: