niedziela, 23 grudnia 2012

Miłość, nienawiść, spokój.

Następne opowiadanie, które jest takie sobie.. no ale macie.
Oczywiście nie jest o mnie, mimo, iż zastosowałam narrację pierwszoosobową. :*

Maj. Wszystko budzi się do życia. Natura rozkwita, wokół wszystko pachnie kwiatami. Małe dzieci słodko ganiają po ogródkach.. a ja?
Idę właśnie alejką. Wokół wszystko pachnie. Na ławkach zakochane parki kleją się do siebie. Słodko to wygląda. Aż mnie mdli. Jestem ubrana w ciepły sweter, wdycham powietrze i rozmyślam.. o tych chwilach kiedy.. zresztą nie ważne. Najlepiej zapomnieć. Łza kręci mi się w oku, kiedy przypominam sobie wspólne chwilę.. z Nim. Byliśmy idealną parą, kochaliśmy się nad życie i nikt by nie przypuszczał, że ta historia tak się skończy. To moja historia o miłości.
***
O 12 byłam już w domu. Zwolnili mnie z ostatnich lekcji. Niedługo się przeprowadzamy, dlatego w naszym domu jest pełno pudeł. Szkoda mi rozstawać się z tym miejscem. Kochałam spacerować po tych wszystkich alejkach. W jesieni to zakątki Warszawy wyglądają cudnie, uliczki obsypane liśćmi. Cudo.
***
Tego dnia pakowałam ostatnie pudełko, gdy mama wręczyła mi kopertę.
- Od Filipa, skarbie..
- Dziękuję.
Nie otwierałam listu, wiedziałam co będzie w środku.
Otworzyłam go dopiero gdy opuszczaliśmy dom.
"Kochanie, nie wyjeżdżaj.. odbudujmy to. Jutro, o 13. Wilanów."
I zatrzymałam ojca, wyjeżdżaliśmy ze względu na mnie.. ale chciałam jeszcze zostać, chwilkę.
Wróciliśmy. Mama mocno mnie tuliła, tej nocy nie mogłam zasnąć. Nie byłam w pełni gotowa na spotkanie z Filipem.. nie miałam na to siły. Dostałam od niego mnóstwo esemesów, jak mnie kocha, tęskni, potrzebuję, pragnie. W głowie miałam natłok myśli. Poczułam wspomnienia.. nasza miłość? Była szalona cóż.
Mam na imię Ola, mam 15 lat i wszyscy porównują mnie to Jenny z MTV. Usypiam. Dobranoc.
***
Następnego dnia, spotkaliśmy się. Wilanów.. to tu pierwszy raz pocałowałeś mnie.
- Cześć- przybliżyłeś się do mnie, ale odepchnęłam Cię.
Nie chciałam wyjść na łatwą. Byłam oschła i twarda.
- O czym chciałeś porozmawiać?
- O nas...- głos mu się załamywał.
- Nas? Nas już dawno nie ma Filip.. w jakim ty świecie żyjesz.
I wtedy mnie pocałował, tak, że zabrakło mi tchu.
Poczułam się znowu.. taka szczęśliwa. Wybaczyłam całe zło, które mi wyrządził.. góra lodowa na mym serduchu stopniała.
Szczęście nie trwało jednak długo, bo tydzień później Filip.. zapominał o naszych spotkaniach, nie odpisywał na esemesy..
Czułam, że coś jest nie tak.
Złościłam się na niego, bardzo... Martwiłam- w sumie też.
Nie znosiłam kiedy nie odpisywał, a nie chciałam bombardować do esemesami. Po kilku dniach mój książę raczył zadzwonić.
-Cze laleczka.- zagadał.
-Hej..-odparłam bez uczucia.
-Gniewasz się? Nie mogłem odpisywać. Miałem treningi z piłki. Otworzyli orlik, chłopaki nalegali.
-Mogłeś chociażby odpisać..
-Spotkajmy się jutro. Mam niespodziankę.
Następnego ranka Filip stał pod moim domem, nie wiedziałam jaka to niespodzianka, ale gdy doszliśmy.. byłam.. zachwycona.
Mój miś zrobił wielkie serce z balonów.
-Tak Cię kocham.
Wtedy złość szybko mi przeszła. Nie umiałam się długo na niego gniewać.
Następne dni mijały coraz szybciej.. spotykaliśmy się codziennie.
Niestety w sobotę, gdy wracałam od Majki- mojej przyjaciółki.. widziałam Filipa, całował się z.. Kacprem? Nie to nie możliwe. Szybko uciekłam. To pewnie Aśka z 3b, wyglądają z Kacprem podobnie.. Calutki czas rozmyślałam o mnie i o Filipie.
Czy jest gejem? Nie, wtedy nie całował by mnie czule..
Jest bi? Nie wiem, nic nie miałam do tych ludzi, każdy ma własne zapotrzebowania, ale kiedy dotknęło to mnie.
Musiałam z nim jak najszybciej porozmawiać.
Miałam nadzieję, że to była ta dziewczyna nie Kacper...
Fakt faktem, zdradził mnie, drugi raz...
Zadzwoniłam do Martyny, wysłuchała mnie szybko przyjechała i razem przegadałyśmy.. wieczorem dostałam emaila.
"Gniewasz się? Kochanieee. Nie odpisujesz na sms, tęsknię"
Nie odpisałam. Wyłączyłam kompa i mocno wtuliłam się w Martynkę.
Następnego dnia w szkole chciałam z nim pogadać, ale nigdzie nie mogłam go dostrzec, coraz bardziej panikowałam. Nie chciałam go stracić. Ale miałam walczyć z facetem? (jeżeli to był rzeczywiście Kacper) na klaty? Nie miałam szans. Postanowiłam zapisać się na judo, musiałam wygrać serce Filipa!
Dojrzałam go na przerwie. Był na sali gimnastycznej. Nie myliłam się tuż obok niego stał Kacper.. w dosyć dziwnej pozycji.
Zemdliło mnie, aż tylu rzeczy nie wiem o swoim Filipie?
Pocałowali się, przy wszystkich.. właśnie straciłam chłopaka.
Wybiegłam z sali.. Filip mnie dostrzegł.
Złapał za rękę.
-to nie tak jak myślisz..
-nie ze mną te numery-rykłam tak głośno, że aż milion słit koleżanek z elo zbiegło się wokoło.- a wy to co? Na przedstawienie przyszłyście?
Wybiegłam, dopiero po drodze z policzka zaczęły kapać mi łzy.. łzy samotności.
Biegłam, biegłam jak najszybciej mogłam. Czułam, że mnie gonisz.. i tak było, prawda? Goniłeś mnie, z miłości.. z żalu? Litowałeś się nade mną, traktowałeś mnie jak własne dziecko, nie jak dziewczynę, którą kochasz. Mogłeś powiedzieć prawdę. Mogłeś, nie zrobiłeś tego. Usiadłam na pobliskiej łące.. po 30 minutach znalazłeś mnie, przytuliłeś. Byłeś ciepły. Nie chciałam uwalniać się z Twych objęć. Leżeliśmy tak wtuleni..
Odważyłam się zapytać..
-Kochasz Kacpra?
-Kocham Ciebie.
Miałam skwaszoną minę. Nic już nie mówiłam, tylko trwałam z nim.. w tej ciszy. Pocałował mnie tak delikatnie i odprowadził do domu.. całowaliśmy się bez tchu. Wtedy przyszedł do niego sms. Ujrzałam od kogo. Kacper. Przewróciłam tylko oczami. Byłam w stanie być tą drugą tak go kochałam, już wiedziałam nawet jak go zdobędę.
Udawałam, że wcale się nie gniewam. Wcale.
Poszliśmy na górę. Rozpaliłam lampy.. i wszystko było idealnie.
Obudziliśmy się rano, wtuleni pod moim kocem. Było rewelacyjnie.
Nadal wyjść nie mógł mi z głowy Kacper, ale już go załatwiłam.
***
Miesiąc później.
Kacper nadal przystawiał się do Filipa.
Gdy szłam korytarzem z Martyną, widzialam jak się całują.
Wiedziałam co mam robić.
-Filip, jak możesz? Będziemy mieli dziecko, wybieraj.
-Kochanie, to wspaniale.. ale...
i wtedy to "ale' zabolało mnie tak bardzo, że upadłam.
Złapała mnie Martyna. Krzyczałam, darłam się.
Wybrał mnie, ale nie na długo.. bo potajemnie spotykał się z Kacprem. Myślałam, że dzieciak wszystko zmieni... 
Miałam biologię. Wtedy dostałam esa.
"Filip Cię nie kocha, daj mu spokój-Kacper"
Miałam ochotę płakać. Nie zrobiłam tego. Chciałam być silna, dla siebie, Filipa i dziecka.
2 miesiące potem okazało się, że to dziewczynka.
Lekarz brał mnie tym wałeczkiem. USG. Filip był przy mnie, jego mordka cieszyła się.. po policzkach spłynęły łzy.
-Cioto, nie płacz. To ja urodzę. Nie Ty.
-Przepraszam, wyrządziłem Ci taką krzywdę.
-Dziecko nas zespoli-tak myślała.
***
Rok później.
Basia (bo tak nazwali małą córcie rodzice) była już zdrowa, żyła i rozweselała wszystkich uśmiechem.
Rodzice nie byli zadowoleni. Cóż. Bywa. Kochałam tą małą, bardzo. Filip też..
Byłam starsza, musieliśmy porozmawiać.
-Nasza córka, nie może się dowiedzieć, że ojciec..
-Tak, wiem. Wyjeżdżam najdroższa, przykro mi.
-Nie-w jej oczach pojawiły się łzy. -Filip zostań.
Został tylko rok, wyjechał do Stanów jak się okazało z Kacprem.
Wiadomo już kogo wybrał. Ja? Pokochałam małą Basię, starałam się wychować ją jak najlepiej.
***
Mijały sekundy, minuty, dnie, miesiące.
Filip nie dawał żadnego znaku życia.
Gdy byłam już totalnie załamana, przyjechał.
Rok minął... Rzuciłam mu się na szyję, mimo, że byłam zła.
Powiedział tylko tyle, albo aż tyle:
-Doceniłem, gdy straciłem. Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie i Basi... żałuje tego co zrobiłem. Wybaczysz mi?- z ręki wyjął pierścionek.
-Tak, Kocham Cię.
Razem żyliśmy spokojnie, wychowywaliśmy Baśkę.
Basia z początku nie lubiła ojca, świadczył o tym sam fakt, gdy za każdym razem ją przewijał, sikała na jego twarz. Kumiczna mała nasza perełka.
**
Dziś? Minął już rok.
Kacper nie wchodzi nam w drogę, znalazł swoją połówkę.
Filip się zmienił, a nasze problemy zbudowały nasz związek.
Jest teraz silny.
Basia jest już spora, polubiła tatę, tylko czasami rzyga na niego kaszką! :-)))

1 komentarz:

  1. Ciekawe ale naciągane trochę..
    Mimo wszystko jak zawsze czyta się miło <3

    OdpowiedzUsuń