piątek, 28 grudnia 2012
Kiss me hard before you go.
Jak to jest? Iść samemu przez ścieżki, którymi dawniej chodziłaś z ukochanym? Jak to jest, kiedy pocałował Cię i odszedł? Tak po prostu zniknął z horyzontu? Powiesz mi jak to jest kochać i być kochanym? Czy powiesz mi coś o prawdziwej miłości trwającej wiecznie? Nic mi nie powiesz, bo na pewno tyle nie przeżyłaś.
Myślę sobie leżąc na łóżku i wspominając ostatni nasz spacer.
Pocałowałeś mnie tak jak zawsze i miało być okej. Mieliśmy iść przez życie razem. Może i jestem gówniarą, mam dopiero te 16 lat, ale kochałam Go na prawdę. A on? Po prostu odszedł. Pocałował mnie delikatnie mówiąc:
- Jesteś taka wartościowa, ale zasługujesz na kogoś lepszego niż ja.
- Pocałuj mnie zanim odejdziesz, ostatni raz.
Pocałował. Potem?
Po prostu go nie było. Siedzę teraz na łóżku i myślę o wszystkim.
Do szkoły muszę chodzić. Mama nie uznaje choroby "miłość" więc zwinięta jak naleśnik człapię do elo.
7 dnia dowiaduję się czemu mnie zostawił. Nie może się rozdwoić w końcu skoro siedzi i zabawia Donie - szkolną ofiarę. Rozklejam się i biegnę do Elizy - koleżanki od spraw natychmiastowych.
- No co jest? - pyta mnie w wejściu.
- Dawwwid onn mnie no dla.. - i rozklejam się.
Koleżanka tuli mnie z całych sił.
- Nie był wart.
- Też tak myślę - dopiero teraz włączyłam swój kochany mózg.
- Wiesz niedawno u nas wiesz tam przy kafejce są zapisy na hip hop zrelaksujesz się.. i no wiesz..
Uśmiecham się i tulę ją mocno, z całych sił.
- Dziękuję.
***
Następnego dnia postanawiam zrealizować plan hip hopowej kariery. Może będę sławną tancerką?
Joł - mówię przed lustrem i dokonuję ostatecznych poprawek.
Przyjęli mnie - na moje szczęście. Angela - trenerka grupy tańczy od 12 lat. Jest mega.
Ja? No cóż. Dopiero zaczynam na poważnie i kulawo mi to idzie. Zespół tańczy już od 2 lat, ciężko mi nadrobić ale staram się jak mogę.
- Staraj się bardziej - motywuję mnie Angie.
- OK - odpowiadam.
Co do chłopaków? Nie ma ich wiele. Jest paru, ale w tle. Musi tak zostać.
***
Pakuję moje rzeczy kiedy jakiś głos za mną wita mnie.
- Cześć. To ja.. Miłosz.
- Hej - odpowiadam.
- Może masz ochotę jeszcze poćwiczyć?
- Jasne - jestem mu wdzięczna, mimo, że pewnie lituję się nade mną lub Angie prosiła.
Po 3 godzinach jestem wykończona, ale cały układ mam w jednym palcu.
- Dziękuję - i tak jakoś ni stąd ni zowąd skaczę na na niego i mocno się tulę - Przepraszam.
- Nic nie szkodzi.
I tak między mną a Miłoszem zawiązuję się przyjaźń.
Koleś jest w porządku. Zawsze stara mi się pomóc. Nawet wie o mojej historii z Dawidem.
Za każdym razem kiedy wspominam on mocno mnie tuli i przy nim wiem, że jakoś skleję swoje serce.
***
Dziś występ. Stresuję się jak podczas "Romeo i Julii" kiedy to Marcel miał mnie pocałować. Nie miałam nic do niego, ale on kompletnie nie umiał się całować. Wbijał się w usta na chama i strasznie się ślinił - jak mój pies - Brałn. Wyglądał jak dziewczyna - ale bardzo go ceniłam za jego charakter. Dziś to przedstawienie. Gramy przed całym powiatem.
Rozglądam się na scenę. Wszyscy z elo.
Agata - wredna laska, która nieraz wlazła mi za skórę.
Baśka - szkolna pięknotka.
I wiele innych. Dawida nie widzę, dopiero gdy mam wchodzić patrzę na niego. Stoi pod sceną. Sam.
Miłosz widzi moje zakłopotanie i mówi :
- Tylko spokojnie. Pokaż, że potrafisz.
Tańczymy razem, wychodzi nam to chyba super, bo słyszę oklaski i krzyki publiczności.
Dziewczyny szaleją z zazdrości? Sama nie wiem. Miłosz był ładny i w ogóle, ale polubiłam jego wnętrze nie wygląd.
Nagle całuję mnie i wtedy zatracam się w jego ramionach. Jestem mu wdzięczna, bo wiem, że zrobił to celowo.
- Siema Majka - mówi do mnie Dawid.
Chcę odejść, ale łapie mnie za rękaw, wręcz szarpie.
- Chciałbym, żebyśmy wrócili do siebie.. żałuję. - dodaję.
Już prawie wymiękam ale zjawia się mój obrońca.
- Daj jej spokój. Majka jest teraz ze mną.
Dawid odchodzi nic nie mówiąc.
Ja? Czuje się zła.. na Miłosza, że się wtrąca.
- Po co to było? - pytam.
- Bo na prawdę Cię kocham? - pyta mnie.
Wtedy nie wierzę.
- Świetny występ dodaję - a po chwili wręcza mi lizaka z napisem "Kocham Cię."
Rumienię się jak burak a on całuję mnie w policzek, tak mocno, że czuję co to na prawdę miłość.
- Kocham Cię - mówię. - Mój chłopak będzie mnie teraz trenował.
Śmiejemy się obydwoje.
- Albo Ty mnie. Na bmx -ie.
- No pewnie. - całuję go w pyszczek i wiem, że ta miłość będzie długa i szczęśliwa!
***
'Teraz siedzimy razem u mnie w pokoju. Jest bosko. Nie żałuję, że zapisałam się na kurs, nie żałuję niczego. Żałuję tylko, że byłam głupia.. głupia na miłość. Teraz wiem co to znaczy kochać i być kochanym.
Dawid? Znalazł kolejną laskę i owija ją w bawełnę jak to ją kocha. Łamacz serc? I don't think so.
Myślę, że to typowy burak i nie warto o nim wspominać. Donia? Ryczy teraz, tak jak ja kiedyś. Mimo, że nienawidziłam laski postanowiłam się z nią zaprzyjaźnić i wiecie co? Spoko dziewczyna, trochę pogubiona ale jest super. Co to treningów i hip hopu? Trenujemy razem z Miłoszem. Zdobyliśmy już parę nagród. Mama jest ze mnie dumna' pisze w pamiętniku. Zamykam go i kładę się spać. Jutro będzie dzień, lepszy dzień.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
kiedy następna część ?
OdpowiedzUsuńŁadne ;**
OdpowiedzUsuń